ŻYCIE MA DOKŁADNIE TYLE SENSU, ILE ZDOŁAMY MU NADAĆ

Wpis inspirowany książką Victora Frankla pt. "Człowiek w poszukiwaniu sensu".


"W KAŻDEJ CHWILI JESTEŚMY ZMUSZENI DECYDOWAĆ, NA DOBRE I NA ZŁE, CO STANIE SIĘ POMNIKIEM NASZEJ EGZYSTENCJI".

Kto z nas nie zadawał sobie pytania o sens życia, kto z nas nie próbował kiedykolwiek rozwiązać zagadki istnienia? Prawdopodobnie tego typu pytanie przeszło przez głowę każdego i w związku z nim każdy odczuwa mniejsze lub większe wewnętrzne napięcie. 
Atoli pomimo wielu prób nadania życiu sensu, większość z nas nie potrafi przekazać innym, na czym ów sens miałby tak naprawdę polegać. Dlaczego tak się dzieje? Prawdopodobnie dlatego, że sens życia stale ulega przemianom, w zależności od tego kim aktualnie jesteśmy i w jakim miejscu aktualnie się znajdujemy. 
Powyższe rozważania naprowadziły mnie na książkę wybitnego psychiatry Viktora Frankla pt. „Człowiek w poszukiwaniu sensu”. Według Frankla, każdy z nas musi samodzielnie odpowiedzieć sobie na pytanie o sens życia, a następnie wziąć pełną odpowiedzialność, która wynika z odpowiedzi na to pytanie. Tylko wtedy człowiek ma szansę pozostania niezłomnym i autentycznym zarówno w obliczu życiowych tragedii, jak i życiowych sukcesów. 
Chciałbym podzielić się z Wami kilkoma spostrzeżeniami, które nasunęły mi się po przeczytaniu wspomnianej książki, otóż:

1. Emocjonalne napięcie, ten specyficzny niepokój duszy nie jest czymś czego należy bezwarunkowo unikać, bowiem pewien stopień napięcia jest człowiekowi absolutnie niezbędny i należy go potraktować jako wezwanie do bycia KIMŚ WIĘCEJ, a nie kategorycznie opowiadać się za spokojem umysłu czy spokojem ducha i na wszelkie sposoby, m.in. za pomocą różnego rodzaju używek i metafizycznych bzdur, starać się go zagłuszać. Albo wykorzystamy to napięcie do urzeczywistnienia swobodnie wybranego przez nas wartościowego celu, albo że tak elokwentnie powiem, do reszty zgnuśniejemy i utoniemy we własnej, czy też co gorsza cudzej gówno-prawdzie.

2. Uzmysłowiłem sobie, że tak naprawdę nie ma znaczenia, jaki sens nadamy naszemu życiu, byle sens, który mu nadamy był bardzo osobisty i żeby nas WZMACNIAŁ! Brzmi to trochę cynicznie, aczkolwiek dlaczego mamy wierzyć w prawdy innych ludzi i nie brać PEŁNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI za swoje życie i podjęte przez nas decyzje?

3. Wreszcie uświadomiłem sobie, że nadany przez nas sens nie powinien być trwały, tylko ELASTYCZNY, ściśle związany z naszym światopoglądem, który zmienia się na drodze naszych życiowych wyzwań i doświadczeń. Nadany sens powinien być wynikiem wnikliwej introspekcji, a nie biernym naśladownictwem cudzych świętości. Dlatego życzę sobie i Wam abyśmy byli w życiu odważni i pewnym krokiem zmierzali naprzeciw nowym wyzwaniom i w ich wyniku uaktualniali nasze skostniałe prawdy i przekonania o nas samych, o celach, które chcemy osiągnąć, o wartościach, których w życiu bronimy.



PS. „THE BEST OF” z książki:

„Próby rozwijania własnego poczucia humoru i stałe uczenie się, aby patrzeć na otaczający nas świat z pełnym dystansu rozbawieniem, to pewnego rodzaju sztuka, jaką sobie przyswajamy, opanowując trudną sztukę życia”.

„Ostatecznie życie sprowadza się do wzięcia na siebie odpowiedzialności za znalezienie właściwego rozwiązania problemów i zadań, jakie stale stawia ono przed każdym z nas”.

„Niewątpliwie poszukiwaniu sensu częściej prowadzi do stanu wzmożonego napięcia, atoli pomaga osiągnąć wewnętrzną równowagę. Ale to właśnie owo napięcie stanowi zasadniczy warunek zdrowia psychicznego. (…) podstawą zdrowia psychicznego jest pewien stopień napięcia - rozdźwięk pomiędzy tym, co już osiągnęliśmy, i tym, co jeszcze musimy osiągnąć, albo tym, kim jesteśmy, a kim być powinniśmy”.

„Zamiast pytać o sens życia, człowiek powinien uświadomić sobie, że to on sam jest adresatem tego pytania. Inaczej: życie każdemu z nas stawia pytania, a jedynym sposobem, aby mu odpowiedzieć, jest odpowiadać za swoje życie, być za nie odpowiedzialnym”.

„Człowiek nie podlega całkowicie zewnętrznemu warunkowaniu i zewnętrznym wpływom, lecz sam świadomie decyduje, czy ulec danym okolicznościom, czy im się przeciwstawić. Innymi słowy, ma nieograniczoną wolność samookreślania się. Nie tylko istnieje, ale nieustannie kształtuje swoją egzystencję, determinując to, kim w danej chwili jest i kim będzie w następnym momencie”.

„(…) człowiek dostrzega zazwyczaj wyłącznie ściernisko przejściowości, nie zauważając wypełnionych po brzegi spichrzów przeszłości, w których zgromadził plony swojego życia: dokonane czyny, przeżyte miłości, wreszcie cierpienia, które zniósł z odwagą i godnością”.

„Sens życia stale ulega przemianom, lecz nigdy nie przestaje istnieć. Zgodnie z założeniami logoterapii, sens życia można odkryć na trzy sposoby: (1) poprzez twórczą pracę lub działanie, (2) poprzez doświadczanie czegoś lub kontakt z innym człowiekiem oraz (3) poprzez to, jak znosimy nieuniknione cierpienie.” 

Komentarze