POGODNA AFIRMACJA ŻYCIA

Wpis inspirowany książką Hermanna Hesse pt. „Gertruda”.



POGODNA AFIRMACJA ŻYCIA. 

Czy w życiu nie chodzi o to, aby nieuniknione przyjmować z pełną świadomością, prawdziwie smakować złego i dobrego, i obok LOSU ZEWNĘTRZNEGO budować sobie LOS WEWNĘTRZNY, właściwszy, nieprzypadkowy? 

To pytanie, które Gottfried Kuhn, główny bohater książki Hermanna Hesse pt. „Gertruda”, stawia sobie na pierwszych kartach powieści. Jak się potem okaże, będzie to pytanie, które ustawi całą historię i każde poruszone w niej zagadnienie. Walczyć z losem czy go zaakceptować? Walczyć o młodość, miłość, przyjaźń, wreszcie o życie, czy może zaakceptować swoje przeznaczenie i pozwolić nadejść nieodwołalnemu? 

Kadr z filmu "Dzienniki motocyklowe", reż. Walter Salles


Niech za wyjście do dalszych rozważań posłużą nam przemyślenia naszego bohatera Gottfrieda, zwróćmy szczególną uwagę na widoczne rozróżnienie pomiędzy losem zewnętrznym i wewnętrznym:

„[…] daremne jest pragnienie zerwania więzi z minionym i ucieczki przed własnym losem”.

Co się tyczyło mnie, nie zamierzałem już robić żadnych gwałtownych prób, przenosić swego życia na słoneczną stronę, lecz to, co mi przeznaczone, przyjąć i dźwigać w miarę sił i obrócić ku dobremu”.

Los był niedobry, życie kapryśne i bezlitosne, przyroda nie znała dobroci i rozsądku. Ale dobroć i rozsądek istnieją w nas, ludziach, którymi igra przypadek, i możemy być silniejsi niż natura i los. Choćby przez chwilę. Możemy być sobie bliscy, gdy to konieczne, i patrzeć sobie w pełne zrozumienia oczy, kochać się i żyć, krzepiąc się wzajemnie”

Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że nasz bohater to fatalista, ponurak i cierpiętnik. Niemniej, kiedy wczytamy się w powyższe wypowiedzi z większą wnikliwością, dostrzeżemy, że takie zarzuty są bardzo niesprawiedliwe. Moim zdaniem główny bohater podejmuje odważną próbę odnalezienia WEWNĘTRZNEJ HARMONII poprzez ZAAKCEPTOWANIE tego wszystkiego, na co nie ma rzeczywistego wpływu. Oznacza to poddanie się okolicznościom od niego niezależnym, pozwolenie światu na to, aby był taki, jaki jest, w całej swojej ozdobie i szpetocie. Taka postawa pozwala podążać przez życie bez zbędnego napięcia, które do niczego nie prowadzi, rodząc tylko rozgoryczenie i cyniczny ogląd na świat. Jednocześnie Gottfried skupia się na tym, co faktycznie leży w jego mocy, co może bezpośrednio kontrolować i w tą stronę kieruje swoją pozytywną energię i działanie. 

Yin i Yang


To z kolei prowadzi nas do zagadnienia DUALIZMU i JEDNOŚCI. Otóż według filozofii wschodu, świat stanowi JEDNIĘ, często postrzeganą symbolicznie jako yin i yang, czyli dwie przeciwstawne siły, które wzajemnie się przenikają i uzupełniają, tworząc zharmonizowaną pełnię. W filozofii zachodu natomiast, bardzo często, głównie za sprawą myśli chrześcijańskiej postrzega się świat DUALISTYCZNIE, przeciwstawiając sobie m.in. dobro i zło, grzech i cnotę, miłość i nienawiść. To powoduje, że bardzo cieżko nam, ludziom zachodu odnaleźć wewnętrzną harmonię, czystość myśli i poczucie braterstwa ze wszelkim stworzeniem. Sprawia, że nie możemy pozbyć się „poczucia sprzeczności zakorzenionej w każdym naszym przekonaniu”. Dobrze obrazują to dylematy, które nachodzą naszego bohatera, dlatego przyjrzyjmy się im uważniej: 

„Nie chcę oddawać i pozbywać się niczego poza słabością i zniewoleniem. Chciałbym poczuć, że ból i radość pochodzą z tego samego źródła i są drgnieniami tej samej siły, taktem tej samej muzyki, piękne i niezbędne”.

Teraz w swoje pogodne dni patrzyłem na słońce i las, brązowe skały i odległe srebrzyste góry ze spotęgowanym doznaniem szczęścia, piękna i błogości poczęcia, a w mrocznych godzinach czułem, jak me chore serce ze zdwojonym żarem rozszerza się i buntuje, a ja nie odróżniałem już rozkoszy od bólu, gdyż jedno stało się podobne do drugiego, i jedno i drugie sprawiało ból, jedno i drugie było cudowne. I podczas gdy w moim wnętrzu panowały spokój lub cierpienie, moje siły zewnętrzne, niezakłócone, przyglądały się temu, uznając jasność i ciemność za bliźniaczo przynależne sobie elementy, ból i pokój za takty, moc i części jednej i tej samej wielkiej muzyki”. 

Do czego zmierzam? Uważam, że to wszystko prowadzi do próby odnalezienia przez naszego bohatera POGODNEJ AFIRMACJI ŻYCIA I WŁASNEJ ISTOTY. Tylko co to tak naprawdę znaczy? Odnoszę wrażenie, że chodzi tu o skonfrontowanie się z własnym cieniem i wzięcie pełnej odpowiedzialności za własne życie, zaakceptowanie go z całym, towarzyszącym mu znojem i trudem. Wiele zdarzeń nadwątla naszą radość życia, m.in. niespełniona miłość, poczucie osamotnienia i niezrozumienia. Ale musimy sobie uświadomić, że taka jest cena pełnego, wzniosłego i obfitego w zdarzenia życia. Kto nigdy nie odważył się kochać, ten nie poznał potęgi prawdziwej miłości; kto w młodości grał tylko w obronie, ten nie zaznał prawdziwej rozkoszy i radosnego uczucia wrzącego życia; kto nie obnażył się wewnętrznie, kosztując w przyjaźni, ten zawsze będzie wędrował samotnie. Moje doświadczenie podpowiada mi, że błogie, wzniosłe chwile szczęścia i radości, można osiągnąć tylko poprzez cierpienie i oczyszczenie w bólu. 

Kadr z filmu "Wszystko za życie", reż. Sean Penn


Dlatego w dalszym ciągu, tak zawzięcie będę akcentował, jak ważne w trosce o nasz rozwój, jest wzięcie pełnej ODPOWIEDZIALNOŚCI za własne życie. Odpowiedzialności za LOS WEWNĘTRZNY i mężne znoszenie zewnętrznych ograniczeń. Aby ułatwić zrozumienie zagadnienia odpowiedzialności i nauk, które płyną z powieści Hermanna Hesse umieszczam wskazówki, które mogą stanowić swoiste panaceum dla osób cierpiących na tzw. „chorobę wieku”, oto one:

POGODNA AFIRMACJA ŻYCIA:
⇨Potraktuj swoją dolę wewnętrzną jako WŁASNY WYBÓR i SWOJE WŁASNE DZIEŁO.
⇨Zadaj sobie trud i odkryj samemu, metodą eksperymentu, prób i błędów, co jest dla Ciebie dobre, a co złe; jakie są Twoje talenty i upodobania, a w czym się spalasz i gnuśniejesz.
⇨Zdaj sobie sprawę z tego, że sam stwarzasz swoje największe radości i cierpienia.
⇨Zdobądź się na radosną odwagę i zacznij postrzegać przyszłość nie jako obcy wyrok, lecz jako nadzieję i zdobycz własnych sił.
⇨Pytanie, które powinieneś sobie zadać to: "CO PORUSZA MNIE W ŻYCIU NAJBARDZIEJ?" Odpowiedź na to pytanie będzie Twoim azylem, schronieniem, niebem niedostępnym dla nikogo innego. To, co potrafi przepełnić człowieka aż po głębię serca, stanowi bowiem UZASADNIENIE WSZELKIEGO ŻYCIA!
⇨Drogowskazem mogą okazać się dla Ciebie LUDZIE, KTÓRZY CIĘ INSPIRUJĄ! 
⇨Znajdź w życiu coś, w czym będziesz mógł pomagać innym. „Żyj dla innych, siebie samego nie bierz tak bardzo serio”.
⇨Oddaj się czemuś większemu, co przetrwa dłużej niż Ty sam. „Nie wiedziałem, czy muzyka ta była dobra, lecz wiedziałem, że to moja własna muzyka, we mnie doznana i poczęta, i nigdzie wcześniej niesłyszana”.

Życzę Tobie, aby w tym tajemniczym i zdumiewającym świecie towarzyszyła Ci niezłomna odwaga podejmowania wciąż na nowo próby nieskazitelności charakteru, abyś odnalazł w sobie pogodną afirmację życia, wewnętrzną harmonię i poczucie braterstwa ze wszelkim istnieniem! Poszukiwaczu, bywaj zdrów! 



Komentarze