FILOZOFIA MŁOTA

Wpis inspirowany lekturą dzieła Friedricha Nietzsche pt. "Zmierzch bożyszcz, czyli jak filozofuje się młotem".

FILOZOFIA MŁOTA.
"Götzen-Dämmerung oder Wie man mit dem Hammer philosophiert". Przede wszystkim piękniejszego tytułu książki nie mogłem sobie wymarzyć! Tytuł to bezpośrednie nawiązanie do treści "Tako rzecze Zaratustra", w którym to dziele Nietzsche zachęca do twardego, niczym młot właśnie, odważnego i nieugiętego życia. Według filozofa tylko taka droga wiedzie do zwycięstw, twórczości i szczęścia (które w nietzscheańskim rozumieniu nie ma de facto nic wspólnego z naszym współczesnym jego pojmowaniem jako mieszanki przyjemności, bezpieczeństwa i spokoju). 
Podobnie w "Zmierzchu bożyszcz" Nietzsche smaga biczem nasze wygodnictwo i zadowalanie się byle czym, pragnie abyśmy stali się ludźmi silnymi, jakimi byliśmy wcześniej, żyjącymi w zgodzie z naszymi naturalnymi instynktami, a nie sprzeniewierzali się sobie w imię zakłamanej moralności. 


"Jest się twórczym jeno za cenę mnóstwa przeciwieństw, zachowuje się swą młodość jeno pod tym warunkiem, że dusza nie ulega i spokoju nie łaknie. [...] Zrzekając się walki, zrzekamy się wielkiego życia..."

Co do moralności, to również w tym zagadnieniu jest Friedrich bardzo bliski rzeczywistości, bycia "tu i teraz", przekonuje bowiem, że o wartościach możemy mówić tylko pod wpływem optyki życiowej, pod wpływem własnych przeżyć i doświadczeń, tłumaczy, że tylko taka postawa otwiera na oścież drzwi dla "wszelkiego rozumienia, pojmowania, przyświadczania". Jednocześnie akcentuje jak bardzo rozmija się taka postawa z moralnością zewnętrzną, odgórną, rodem ze świętych pism: 

"Najogólniejsza formuła, na której zasadza się każda religia i morał, brzmi: "Czyń to i owo, zaniechaj tego i owego - a będziesz szczęśliwy! W przeciwnym razie..." Każdy morał, każda religia jest tym imperatywem - zwę go wielkim pierwotnym grzechem rozumu, nieśmiertelnym nierozumem. [...] Kościół nie pyta nigdy: jak uduchowić, przejaśnić, przebóstwić żądzę - nacisk karności jego zmierzał po wszystkie czasy do wytępienia zmysłowości, dumy (...). Atoli podrywanie korzeni namiętnościom jest podrywaniem korzeni życiu". 

Nietzsche formułuje tezę, że zjawisk moralnych nie ma wcale, że tak naprawdę to one są przyczyną zła, bo napawają ludzi złością do samych siebie, tłumią popędy życiowe (które są m.in. źródłem żywotności człowieka), a przede wszystkim prowadzą do nienawiści względem tego, co jeszcze w życiu i świecie jest silne i szczęśliwe. Friedrich ma wiele słuszności, prowokując i pytając: "[...] i po cóż jest życie przyszłe, jak nie po to, by oczernić doczesne?" 
Zbliżając się do końca, dla mnie filozofia Nietzschego to wielka afirmacja życia i wszystkiego z czym się życie wiąże, czyli dzielność w obliczu tragedii i bezsensu ludzkiego istnienia, wojowniczość w znoszeniu trudów, niewygód i cierpienia, a przy tym wszystkim dostojność w słowach, myślach i czynach. Uważam, że marzeniem Nietzsche było, abyśmy przestali być bezradnymi owieczkami w rękach losu, przestali nadstawiać drugi policzek, a stali się ludźmi dumnego i nieustraszonego serca. Dlatego z pełnych piersi krzyczę "Ave Vita" i z nowymi siłami, odwagą, z mieczem u boku i roztwartymi ramionami rzucam się w ocean życia, chcąc doświadczać dzień po dniu pełnego wachlarza doświadczeń, który życie ze sobą niesie!

"Walka jest wychowawczynią wolności. Gdyż co to jest wolność? To pragnienie samoodpowiedzialności. To przestrzeganie dzielących nas oddaleń. To zobojętnienie na trudy, niedostatki, srogość, nawet na życie. To gotowość poświęcenia swej sprawie innych i siebie. Wolność - to znaczy, że instynkty tryumfalne, wojownicze, męskie zawładnęły innymi, na przykład instynktem "szczęścia". Człowiek wyzwolony, tym bardziej duch wyzwolony, gardzi nikczemną błogością [...]. Człowiek wolny jest wojownikiem. - Czemże mierzy się wolność u jednostek i u narodów? Oporem, który pokonać trzeba, trudem, którym okupuje się swą przewagę".

Komentarze