LUDZKIE ARCYLUDZKIE

Tym razem ponownie Nietzsche, przedstawiam fragmenty dzieła Ludzkie arcyludzkie, które najbardziej mną wstrząsnęły, bądź najbardziej dały mi do myślenia. Jednocześnie nie silę się na słowo komentarza, uważam bowiem, że aforystyczna forma książki zachęca czytelnika do samodzielnego zmierzenia się z oceną słuszności albo niesłuszności wyróżnionych twierdzeń. Przed lekturą zachęcam także ewentualnego czytelnika do potraktowania wynurzeń Friedricha ze sporą dawką umysłowej otwartości i próby ich krytycznego przeskalowania, zresztą niech za kompas poruszania się po tym swoistym labiryncie myśli, posłużą nawoływania samego autora: 

„Naprzód. - I przeto naprzód na drodze mądrości, pewnym krokiem, z całą ufnością! Jakimkolwiek jesteś, bądź sam dla siebie źródłem doświadczenia! Niezadowolenie z własnej istoty odrzuć precz, wybacz sobie swoje własne ja; albowiem w każdym razie masz w sobie drabinę o stu szczeblach, po których możesz wstępować ku poznaniu. […]. W twoich to rękach, by wszystko, co przeżyłeś: próby, błędy, omyłki, złudzenia, namiętności, twoja miłość i twoja nadzieja, rozpłynęło się całkowicie w twym celu. […]. Kiedy wzrok twój zaostrzy się tak, że będziesz widział dno w ciemnej studni swej istoty i swego poznania, może też dojrzysz w jego zwierciadle dalekie konstelacje przyszłych cywilizacji. […] nie ma słodszego miodu od miodu poznania”. 


„[…] ile podstępu w celu zachowania siebie, ile rozumu i wyższej pieczy zawiera się w takiem oszukiwaniu siebie, i ile fałszu jeszcze mi potrzeba, żebym mógł sobie pozwolić na zbytek prawdziwości swojej?… Dość, żyję jeszcze; a życie przecie nie przez moralność zostało wymyślone: ono chce ułudy, ono żyje ułudą”. 


„Co pęta najmocniej? Jakie postronki są prawie nie do zerwania? Dla ludzi wyższego i wybrednego rodzaju będą to obowiązki: ta cześć, właściwa młodzieży, bojaźń i tkliwość względem wszystkiego, co jest z dawna czczone i dostojne".


„[…] ile podstępu w celu zachowania siebie, ile rozumu i wyższej pieczy zawiera się w takiem oszukiwaniu siebie, i ile fałszu jeszcze mi potrzeba, żebym mógł sobie pozwolić na zbytek prawdziwości swojej?… Dość, żyję jeszcze; a życie przecie nie przez moralność zostało wymyślone: ono chce ułudy, ono żyje ułudą”. 


„Winieneś był panem nad sobą stać się, panem także własnych cnót. Dawniej one były twymi panami; lecz teraz winny się stać narzędziami twemi, na równi z innemi. Winieneś był posiąść władzę nad swojem „za” i „przeciw” i nauczyć się wywieszać i chować je według swych celów wyższych. [...]. Przede wszystkim winieneś był widzieć własnymi oczyma". 


„[…] nie ma ani postępowania nieegoistycznego, ani postrzegania zupełnie bezinteresownego, jedno i drugie są tylko zsublimowaniami”. 


"[...] wszystko się stawało; nie ma faktów wiecznych: jak nie ma prawd absolutnych".


„[…] wszystko, co przypuszczenia metafizyczne czyniły dotychczas dla ludzi cennymi, przerażającymi, przyjemnymi, co wytworzyło je, jest namiętnością, błędem i oszukiwaniem siebie”. 


Nas istoty organiczne nie obchodzi pierwotnie w żadnej rzeczy nic innego oprócz jej stosunku do nas ze względu na przyjemność i ból”. 


„Nawet człowiek najrozumniejszy potrzebuje czasem znowu natury, to jest powrotu do właściwego sobie nielogicznego stanowiska zasadniczego do wszystkich rzeczy”.


"Z urodzenia jesteśmy istotami nielogicznymi, a stąd niesprawiedliwymi”. 


„Żeby charakter miał być niezmienny, biorąc ściśle, nie jest prawdą. […]. Krótkość życia ludzkiego prowadzi do wygłaszania wielu błędnych twierdzeń o przymiotach człowieka”. 


„[…] pragnienie litości jest pragnieniem rozkoszowania się sobą, i to kosztem innych ludzi”. 


Jeżeli ktoś bardzo długo i uparcie chce czymś się zdawać, to w końcu trudno mu czymś innym być”. 


„Moralność jest dzieleniem samego siebie na części”. 


„Asceta z cnoty czyni utrapienie”. 


„U Łukasza 18,14 poprawnie. - Kto się sam poniża, chce być wywyższony”. 


„[…] daje się zauważyć, że wszystkie obyczaje, nawet najtwardsze, stają się z czasem przyjemniejsze i łagodniejsze, i że najsurowszy sposób życia może się stać przyzwyczajeniem, a przez to przyjemnością”. 


„Bez przyjemności nie ma życia; walka o przyjemność to walka o życie. Czy indywiduum prowadzi tę walkę tak, że je ludzie nazywają dobrem, czy tak, że je nazywają złem, o tem rozstrzyga miara i właściwości jego intelektu”. 


„[…] bez bólów nie można się stać przewodnikiem i wychowawcą ludzkości”. 


Wszyscy ludzie, którzy nie znają się na żadnem rzemiośle orężnem - usta i pióro zalicza się tutaj do oręża - popadają w służalczość”. 


„[…] istota, która by była jedynie zdolna do postępków wyłącznie nieegoistycznych, jest jeszcze bajeczniejsza niż ptak feniks. […]. Nigdy człowiek nie zdziałał nic, co by było zrobione wyłącznie dla innych i bez żadnej pobudki osobistej”. 


„Raz na zawsze wyrzekło się własnej woli, a to jest łatwiej niż zrezygnować raz jeden tylko przy okazji; jak łatwiej jest wyrzec się żądzy zupełnie, niż ją w mierze utrzymywać”. 


„Przejrzyjcie tylko jedną po drugiej tezy moralne w dokumentach chrześcijanizmu, a wszędzie znajdziecie wymagania przesadzone, żeby człowiek nie mógł im zadośćuczynić: nie ten jest zamiar, żeby stał się moralniejszym, lecz żeby czuł się jak najgrzeszniejszym”. 


„Poeci. […] uspakajają i uzdrawiają tylko tymczasowo, tylko na chwilę; powstrzymują natomiast ludzi od pracy nad rzeczywistem polepszeniem warunków, gasząc właśnie i przez paliatywy wyładowując namiętność niezadowolonych, którzy rwą się do czynu”. 


„[…] improwizacja artystyczna stoi nisko w porównaniu z pomysłami artystycznymi, wybranymi poważnie i z mozołem. Wszyscy ludzie wielcy byli wielkimi pracownikami, nie tylko niezmordowanymi przy wynajdywaniu, lecz także przy odrzucaniu, przesiewaniu, przekształcaniu, porządkowaniu”. 


„Wszyscy sądzimy, iż doskonałość dzieła sztuki, artysty, jest dowiedziona, kiedy nas przejmuje, wstrząsa. Ależ w takim razie trzeba by było najpierw dowieść naszej własnej doskonałości sądu i uczucia: tak zaś nie jest. […] przeto nie należy zbyt ufać swej wierze w jakiegokolwiek artystę: taka wiara nie tylko jest wiarą w prawdziwość swych uczuć, lecz także w nieomylność swego sądu, tymczasem sąd lub uczucie lub nawet oboje mogą być albo za grube, albo za subtelne, za przesadne, albo za proste. Dobroczynne i uszczęśliwiające skutki filozofii, religii także nie dowodzą w niczem ich prawdy”. 


„Artyści greccy, na przykład tragicy, tworzyli w celu odniesienia zwycięstwa; nie można sobie wyobrazić całej ich sztuki bez współzawodnictwa”. 


„Spokojna płodność. - Urodzeni arystokraci ducha nie są zbyt gorliwi; ich twory pokazują się i opadają z drzewa w pogodny wieczór jesienny, nie będąc chciwie pożądane, pędzone i wypierane przez rzeczy nowe. Nieustanna chęć tworzenia jest gminna i dowodzi zazdrości, zawiści, ambicji. Jeżeli się jest czymś, to właściwie nie robiąc nic - robi się bardzo wiele. Nad ludźmi „produkcyjnymi” stoi jeszcze wyższy rodzaj”. 


„Człowiek naukowy jest dalszym stopniem rozwoju człowieka artystycznego”. 


„[…] zgłupienie, które, jak cień, postępuje zawsze za stałością”. 


Przyzwyczajenie do zasad nie umotywowanych nazywa się wiarą”. 


„Kiedy ktoś w postępowaniu kieruje się nielicznymi lecz zawsze tymi samymi motywami, postępki jego nabierają wielkiej energii. […] Nieliczne motywy, postępowanie energiczne i czyste sumienie stanowią to, co się nazywa mocą charakteru”. 


Kto by zdał sobie sprawę, jak wytwarza się geniusz, i chciał praktycznie przeprowadzić sposób, jakiego przytem używa natura, musiałby być akurat tak zły i bezwzględny, jak sama natura”. 


Straszliwe energie - to, co złem się nazywa - są cyklopowymi budowniczymi i twórcami dróg ludzkości”. 


"Czem się to dzieje, że poznawanie, żywioł badacza i filozofa, jest związane z przyjemnością? [...] przede wszystkim, ponieważ przytem człowiek staje się świadomy swej siły, a więc z tej samej przyczyny, z jakiej ćwiczenia gimnastyczne, nawet bez świadków, sprawiają przyjemność".


O starożytnych filozofach greckich: „Ci filozofowie mieli niewzruszoną wiarę w siebie i w swoją „prawdę”, którą obalali wszystkich sąsiadów i poprzedników swoich; każdy z nich był wojującym i gwałtownym tyranem”. 


„Każdy ma talent wrodzony, ale tylko nieliczni otrzymują od natury i przez wykształcenie dostateczny stopień stałości, wytrwałości, energii, żeby ten talent stał się talentem rzeczywiście, a więc stał się tem, czem jest, to jest: wyraził się w dziełach i czynach”.


„Wszyscy ludzie dzielą się, jak po wsze czasy, tak jeszcze i teraz, na niewolników i wolnych; albowiem kto nie ma dwóch trzecich dnia dla siebie, jest niewolnikiem, choćby był nie wiem czem: politykiem, kupcem, urzędnikiem czy uczonym”. 


„[…] do koniecznych poprawek, które należy przeprowadzić w charakterze ludzkości, trzeba zaliczyć wzmocnienie w wielkiej mierze pierwiastku medytacyjnego. Lecz już teraz każda jednostka spokojna i ze stałem sercem i umysłem, ma prawo wierzyć, że posiada nie tylko dobry temperament, ale i cnotę ogólnie pożyteczną, i że przez zachowanie tej cnoty spełnia nawet wyższe zadanie”. 


„Wartość choroby. - Człowiek, którego choroba trzyma w łóżku, odkrywa niekiedy, że zwykle jest chory na swój urząd, interesy, lub swoje towarzystwo i że przez to stracił wszelkie zastanowienie nad sobą: taką mądrość wyciąga z wczasu, do którego zmusza go choroba”. 


„Wrażenie na wsi. - Jeśli na widnokręgu swego życia nie ma się stałych, spokojnych linii, podobnych do linii gór i lasów, tedy i wola wewnętrzna człowieka staje się niespokojna, roztargniona i pożądliwa, jak charakter mieszkańca miast: nie zaznaje on szczęścia i nie daje szczęścia”. 


„Pełen względów. - Nie chcieć nikogo urazić, nikogo skrzywdzić może tak dobrze być oznaką sprawiedliwego, jak bojaźliwego ducha”. 


„Wyróżnić za pomocą nagany. - Bardzo wybitne osobistości nawet nagany udzielają tak, że chcą nas w ten sposób wyróżnić. Ma ona zwrócić naszą uwagę, jak bardzo się nami zajmują. Rozumiemy je zupełnie błędnie, jeśli naganę ich bierzemy dosłownie i bronimy się przed nią; rozdrażniamy je tem i odstręczamy od siebie”. 


„Ten, kto na głos odczytuje poematy dramatyczne, czyni odkrycia w swoim charakterze”. 


„[…] na głupi łeb argumentem, który mu się z prawa należy, jest zaciśnięta pięść”. 


„Przerachowanie się w towarzystwie. - Ten chce się okazać interesującym przez swe sądy, ów przez swe sympatie i antypatie, trzeci przez znajomości, czwarty przez swe osamotnienie - i przerachowują się wszyscy. Bowiem ten, przed kim dają widowisko, sądzi, iż on jedynie jest widowiskiem, godnem uwagi”.


„Dostojność i wdzięczność. - Dusza dostojna chętnie poczuwać się będzie do długu wdzięczności i nie będzie bojaźliwie unikać okazji, w których się takie zobowiązania zaciąga; również będzie potem w objawach wdzięczności swobodna; tymczasem dusze niskie bronią się przed wszelkiem zobowiązaniem, lub następnie przesadzają i są aż nadto gorliwe w objawach swej wdzięczności”. 


„Przybierać barwę otoczenia. - Dlaczego skłonność i niechęć są tak zaraźliwe, że zaledwie można żyć w bliskości silnie odczuwającej osoby, i nie być jak kufa napełnionym jej „za” i „przeciw”? Po pierwsze, zupełne powstrzymanie się od sądu jest bardzo trudne, niekiedy wprost nie do zniesienia dla naszej próżności; nosi ono bowiem tę samą barwę, co ubóstwo myślowe i uczuciowe, lub bojaźliwość, niemęskość: w ten sposób bywamy przynajmniej pociągani do wzięcia czyjejś strony, może wbrew tendencji otoczenia, jeżeli to stanowisko sprawia więcej przyjemności naszej dumie. Zwykle jednak - i to jest to drugie - nie uświadamiamy sobie wcale przejścia z obojętności do skłonności lub niechęci, lecz przyzwyczajamy się z wolna do sposobu odczuwania swego otoczenia, a ponieważ sympatyzujące potakiwanie i rozumienie się jest tak przyjemne, wkrótce wszyscy nosimy znaki i barwy partyjne tego otoczenia”. 


„Nie ma nic, co by ludzie kazali sobie odpłacać drożej, nad upokorzenie”. 


„Rozmowa we dwoje jest rozmową doskonałą […]. Lecz co się dzieje, kiedy w rozmowie uczestniczą dwie, trzy i więcej osób? Wtedy rozmowa z konieczności traci subtelność indywidualizującą, różne względy się krzyżują i wzajem neutralizują; zwrot, który jednemu przypada do gustu, nie zgadza się ze sposobem myślenia drugiego. Dlatego w towarzystwie liczniejszym człowiek zmuszony jest cofnąć się w siebie”. 


„Brak uznania będzie zawsze tłumaczony przez potomność jako brak siły”. 


„[…] jak niepewnym jest grunt, na którym opierają się wszystkie nasze związki i przyjaźnie, jakże bliskie są chłodne ulewy lub złe pogody, jak osamotniony jest każdy człowiek! […]. „Przyjaciele, nie ma zgoła przyjaciół!”. […] tak, są przyjaciele, ale błąd, złudzenie co do ciebie przyprowadziły ich ku tobie; i milczeć się musieli nauczyć, by przyjaciółmi ci pozostać; bowiem prawie zawsze takie stosunki opierają się na tem, że to lub owo nigdy nie zostanie wypowiedziane, ba, że nigdy o te rzeczy nie potrącą: lecz niechaj się potoczą te kamyczki, stacza się za nimi przyjaźń i pęka. Czyż są ludzie, którzy by nie byli obrażeni śmiertelnie, gdyby się dowiedzieli, co w gruncie rzeczy wiedzą o nich ich najzaufańsi przyjaciele? - Poznając siebie samych, i patrząc na samą swą istotę, jako na zmienną sferę mniemań i nastrojów, i tem samem ucząc się gardzić nią cokolwiek, przywracamy z powrotem równowagę między sobą i innymi”. 


Każde towarzystwo, które nie podnosi, ściąga w dół i odwrotnie”. 


„[…] ludzie nie myślą zwykle o rzeczach najbliższych, które ich otaczają, tylko je przyjmują”. 


„Wszystko, do czegośmy nawykli, zaciąga koło nas coraz mocniejszą sieć pajęczą; i naraz spostrzegamy, że nici stały się sidłami i że sami siedzimy w środku, jak pająk, który się w nie schwytał i musi własną krwią się żywić. Dlatego wolny duch nienawidzi wszelkich przyzwyczajeń i prawideł, wszystkiego, co jest trwałe i ostateczne, dlatego ciągle na nowo rozrywa z bólem sieć wkoło siebie: chociażby wskutek tego miał cierpieć od licznych małych i wielkich ran - bowiem owe nici musi zerwać z siebie, z swego ciała, ze swej duszy. Musi się nauczyć kochać tam, gdzie dotychczas nienawidził: i odwrotnie. Ba nie powinno być dla niego nic niemożliwego, na tem samem polu wysiewać smocze zęby, na którym przedtem opróżniał róg obfitości swej dobroci”. 


„Zawsze się traci przez zbyt poufałe obejście z kobietami i przyjaciółmi; a niekiedy traci się przy tem perłę swego życia”. 


„Silną wolę podziwia każdy, ponieważ nikt jej nie ma”. 


„[…] przemyślność i interesowność ludzka ze wszystkich cech ludzkich najlepiej są rozwinięte”. 


„Bogactwo z konieczności wytwarza rasę arystokratyczną, ponieważ pozwala wybierać najpiękniejsze kobiety, opłacać najlepszych nauczycieli, pozwala człowiekowi na zabiegi czystości, pozostawia czas na ćwiczenia fizyczne i przede wszystkim pozwala unikać ogłupiającej pracy fizycznej”. 


„Opinie publiczne - osobiste lenistwo”. 


"Przekonania są bardziej niebezpiecznymi wrogami prawdy, niż kłamstwa”. 


"Wielu jest upartych co do raz obranej drogi, mało co do celu”. 


„Wielkość znaczy: nadać kierunek”. 


"Jeden obstaje przy zdaniu, ponieważ wmawia sobie cokolwiek, iż sam doszedł do niego, inny, ponieważ mozolnie go się wyuczył, i jest dumny z tego, że je zrozumiał: obydwaj więc z próżności”. 


„Wcielenie się ducha. - Kiedy ktoś wiele i mądrze myśli, nie tylko twarz jego, lecz całe ciało nabiera mądrego wyglądu”. 


„Podstęp proroka. - Żeby odgadnąć z góry sposób postępowania ludzi zwykłych, trzeba przypuszczać, że zawsze czynią najmniejszy nakład umysłowy, żeby się uwolnić z położenia nieprzyjemnego”. 


„Niżej zwierzęcia. - Kiedy człowiek rży od śmiechu, przechodzi wszystkie zwierzęta swoją gminnością”. 


„Zawód jest kręgosłupem życia”. 


„[…] że się kodeks uznaje, zaraz się też myśli, że można się niby sędzia krygować”. 


„W ogniu pogardy. - Jest to nowy krok ku samodzielności, jeśli się człowiek ośmiela wyrażać poglądy, które uchodzą za hańbiące dla tego, kto je żywi: wtedy przyjaciele nawet i znajomi odczuwają niepokój. Jednak przez ten ogień musi przejść natura utalentowana; poczem należy jeszcze bardziej do siebie samej”. 


„[…] należy pewnym ludziom użyczyć ich samotności, i nie być tak głupim, jak to się często zdarza, żeby ich z tego powodu żałować”. 


Jak rzadko spotyka się jeszcze człowieka, co może żyć z samym sobą spokojnie i wesoło nawet pośród tłumów, mówiąc do siebie, jak Goethe: najlepszą rzeczą jest głęboki spokój, w którym żyję i rosnę przed światem, i zdobywam, czego mi oni ani ogniem, ani mieczem odjąć nie mogą”. 


„Wszystko, co ludzkie, nie warto razem, by je brać bardzo poważnie”. 


„[…] Czyż jesteśmy obowiązani do wierności własnym błędom nawet wtedy, kiedy przejrzymy, że przez tę wierność swemu wyższemu „ja” wyrządzamy szkodę? - Nie, nie ma takiego prawa, nie ma obowiązku tego rodzaju; powinniśmy stawać się zdrajcami, popełniać niewierność, ustawicznie zdradzać swoje ideały".


„[…] Teraz nie przyznajemy już nikomu tak łatwo, że posiada prawdę: ścisłe metody badania rozpowszechniły dostatecznie ducha wątpienia i ostrożności, żeby na każdego, kto broni w sposób gwałtowny słowem i czynem swoich opinii, patrzeć jako na wroga cywilizacji współczesnej, a przynajmniej jako na zacofańca. W rzeczy samej: patetyczne oświadczenie, że posiada się prawdę, warto teraz bardzo mało w porównaniu z owym łagodniejszym i cichszym wprawdzie patosem szukania prawdy który nieustannie gotów uczyć się i badać na nowo”. 


Z namiętności rodzą się zdania; bierność umysłowa pozwala im zakrzepnąć w przekonania”. 


„Wędrowiec. - Kto choćby tylko w pewnym stopniu chce osiągnąć wolność rozumu, przez długi czas nie powinien czuć się inaczej na ziemi, tylko jako wędrowiec - lecz nie jako człowiek w drodze do ostatecznego celu: albowiem tego nie ma. Ale owszem będzie patrzał i miał oczy otwarte na wszystko, co też się dzieje właściwie w tym świecie; dlatego nie powinien zbyt mocno przylegać sercem do żadnej rzeczy oddzielnej; trzeba, żeby w nim samym było coś wędrującego, co się weseli ze zmiany i znikomości”.


Komentarze