BIOHACKING - FILOZOFIA OPTYMALIZACJI ŻYCIA

BIOHACKING - FILOZOFIA OPTYMALIZACJI ŻYCIA. 


Jakiś czas temu, mniej więcej w chwili rozpoczęcia wirusowej pandemii, całkiem niechcący natrafiłem na blog biohaker.pl, który bardzo mnie zaciekawił. Na blogu dowiedziałem się bowiem, że wiele nawyków i narzędzi, które wprowadziłem i które nadal stopniowo wprowadzam, można określić mianem biohacków, a sam proces usprawniania, tudzież optymalizacji własnego organizmu nosi nazwę biohackingu. Nie ukrywam, że bardzo spodobał mi się ten steampunkowy termin i powoli, krok po kroku zacząłem się wgryzać w tą nową dla mnie dziedzinę wiedzy. 

W tym oto wpisie chciałbym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat filozofii biohackingu, a także zachęcić Was do wdrożenia niektórych biohackingowych narzędzi, z których na co dzień korzystam. Dowiecie się również, jaka pułapka wiąże się z implementowaniem biohackingowych rozwiązań i jak dzięki zdroworozsądkowej postawie nie dać się w nią złapać. Filozofię biohackingu uważam za niezwykle przyszłościową, wyróżniającą się na tle innych dziedzin zajmujących się rozwojem osobistym, godną poświęcenia uwagi i czasu. Serdecznie zapraszam Was do lektury!


 

O CO CHODZI W BIOHACKINGU?


To, co podoba mi się w biohackingu najbardziej, to forma eksperymentumyślenie systemowe, na których się opiera. Czerpię mega radość z samego procesu eksperymentowania na sobie metodą prób i błędów, a jeszcze większą satysfakcję, jeśli uda mi się na stałe wprowadzić dany nawyk, z wyraźnym zaznaczeniem korzyści, jakie ze sobą niesie. Nie jest bowiem tajemnicą, że każdy z nas jest inny i działają na nas odmienne bodźce, dlatego tak ważne w filozofii biohackingu jest traktowanie własnego organizmu kompleksowo, jako swoistego systemu naczyń połączonych. Tym samym w biohackingu kluczową rolę odgrywa indywidualizacja procesu zmiany i wyboru narzędzi, na które się decydujemy. 

Ale czym tak naprawdę jest biohacking? Biohacking oznacza świadome zarządzanie biochemią własnego organizmu. To nieustanna nauka, badanie, poznawanie, a także zmienianie własnego ciała i umysłu, co jest totalnie ekscytującym doświadczeniem! Jak słusznie zauważa Mateusz z biohaker.pl biohacking oparty jest na procesie samoaktualizacji i ciągłego podnoszenia poprzeczki”. Pragnę wyraźnie zaznaczyć znaczenie słowa PROCES, który jest charakterystyczny dla całego biohackingu i dobitnie świadczy o tym, że droga do wyznaczonego przez nas celu, będzie często mozolna i wyboista. To czy odniesiemy sukces lub poniesiemy porażkę, zależy przede wszystkim od poziomu naszej wewnętrznej dyscypliny. Tak! To właśnie dyscyplina będzie naszym największym sprzymierzeńcem w biohackingowej przygodzie. 

Główną zaletą biohackingu, którą dostrzegam jest jego interdyscyplinarność, łączy bowiem w sobie odkrycia i dokonania wielu dziedzin wiedzy, m.in. takich jak neurobiologia, farmakologia, technologia i psychologia (za biohaker.pl), a także wielu innych. Tym samym biohacking wymyka się jednoznacznym klasyfikacjom i nie posiada stałej definicji. Aczkolwiek najczęściej postrzegany jest jako zestaw bezinwazyjnych narzędzi służących optymalizacji życia, tzn. działania na możliwie najwyższym poziomie wydajności i produktywności, bez spadków energetycznych i wahań nastroju. Biohacking to również zabieganie o balans, o równowagę w życiu, to chęć przywrócenia skutków pozytywnego oddziaływania środowiska naturalnego na nasze doczesne, technokratyczne życie. Rozwiązania biohackingu wychodzą naprzeciw pragnieniu zdrowego i szczęśliwego życia, bez konieczności odrzucenia wszystkich nowoczesnych zdobyczy techniki, biznesu, nauki i kultury. Zamiast tego zachęca do wnikliwej analizy negatywnych czynników współczesnego świata, które bezpośrednio wpływają na jakość naszego życia i do próby przeciwdziałania im. Wreszcie biohacking to "metodyczne podejście do własnego zdrowia, polegające na umiejętnej optymalizacji możliwości własnego organizmu, które wynika z głębokiego szacunku i fascynacji własnym ciałem, a także mechanizmami, które nim sterują”. Podoba mi się to, że w biohackingu nikt nie chce zgadywać, że kluczową rolę odgrywa w nim nauka, a dokładnie liczne badania naukowemierzalność procesu zmiany, które stanowią filary filozofii biohackingu.



GŁÓWNE CELE BIOHACKINGU.

  • Skuteczna optymalizacja wydolności fizycznej i psychicznej w oparciu o badania naukowe.
  • Poprawa zdrowia i jakości życia naturalnymi metodami (dieta, praktyki, suplementacja).
  • Nieustanna samoaktualizacja i ciągłe podnoszenie poprzeczki. 
  • Zwiększenie świadomości potrzeb własnego organizmu i odkrycie pełni jego potencjału. 
  • Stworzenie codziennej rutyny pozwalającej wejść w stan flow!

Flow to stan, w którym wykorzystujemy maksimum naszych możliwości,  pełnię własnego potencjału, podobnie jak to uczynił Eddie Morra w Limitless. To wykonywanie wszystkich czynności w pełni świadomie, w celu osiągnięcia konkretnych wyników i stania się najlepszą wersją samego siebie. 



JAKA JEST PUŁAPKA BIOHACKINGU?


Pułapką biohackingu, w którą łatwo dać się złapać jest niezliczona ilość proponowanych biohackingowych rozwiązań. Jeśli ktoś nie optymalizował w jakikolwiek sposób własnego życia wcześniej, to będzie miał bardzo duży problem od czego tak naprawdę wypadałoby zacząć. Suplementy, post przerywany, adaptogeny, mini trampolina, codzienne picie wina, eksperymenty z dietą, głodówki, różne formy detoksu, terapia hormonalna, deep work, trackery snu, slow carb, okulary blokujące niebieskie światło, kawa kuloodporna, aura ring, ketoza, autofagia, uziemianie, medytacja, praktyka wdzięczności, termogeneza, nootropiki i trening HIIT, to tylko niektóre z wielu rozwiązań jakie proponują doświadczeni biohakerzy. O tak! Biohackingowy nadmiar niewątpliwie potrafi przytłoczyć! I jak to zazwyczaj bywa najłatwiej jest wydać pieniądze, a najtrudniej przychodzi stworzenie naprawdę solidnej, opartej na codziennej rutynie bazy, która skupi w sobie masę pozytywnych nawyków i pomocnych narzędzi. 

Tym samym proponuję Wam, abyście nie rozpoczynali swojej przygody z biohackingiem od szukania zewnętrznych rozwiązań w postaci totalnie odjechanych, drogich i niecodziennych rzeczy, tylko skupili się na prostych rozwiązaniach i własnych subiektywnych odczuciach. Na początku nie ma potrzeby stosowania zaawansowanych narzędzi, które podniosą Wasz potencjał o 5, 10 lub 15 procent, potrzebne są za to dobre i proste nawyki, które ustawią Wasz dzień i wpłyną znacząco na Wasz prozdrowotny lifestyle. Dlatego zacznij od podstawowych obszarów Twojego życia, takich jak dobry sen, dieta, poziom stresuaktywność fizyczna, a dopiero potem inwestuj w specjalistyczne biohacki. Szukaj w sobie, nie za zewnątrz, zaufaj swym procesom i nawykom, bądź zdyscyplinowany i pamiętaj, że najlepsza droga jest często trudna i niewdzięczna.  



JAKIE BIOHACKI NA POCZĄTEK? 


Wspominałem wcześniej, że biohacking na tle innych dziedzin zajmujących się rozwojem, wyróżnia się interdyscyplinarnością i mierzalnością. Jest to pokłosie chęci zoptymalizowania i zmierzenia niemal wszystkich aspektów naszego życia, począwszy od jakość snu, poziomu stresu, stanu zdrowia, sprawności fizycznej i umysłowej, aż po poziom hormonów, czy połączeń neuronalnych w naszym mózgu. 

Biorąc pod uwagę mnogość biohackingowych rozwiązań, chciałbym przedstawić Wam te, po których możecie spodziewać się stosunkowo największego zwrotu z inwestycji, przy czym inwestycją będzie poświęcony przez Was czas, uwaga i wysiłek. Są to stosunkowe proste w zastosowaniu praktyki, które powinniście bez trudu zaimplementować do własnej codziennej rutyny.



STRATEGIA WPROWADZANIA BIOHACKÓW:

  • Wybierz CEL. 
  • Wybierz biohack. 
  • Zmierz stan początkowy (np. max. liczba pompek).
  • Wprowadź biohack.
  • Eksperymentuj i na bieżąco mierz osiągane rezultaty. 
  • Sporządź końcową analizę. 
  • Kontynuuj, albo wybierz inny biohack. 


MOJE PODSTAWOWE BIOHACKI:

  1. RUTYNA PORANKA. 

Stwórz własną poranną rutynę, która pozytywnie usposobi Cię na resztę dnia. Na moją składają się przeważnie: zimny prysznic, 25 podciągnięć na drążku, osobista mantra, kawa kuloodporna i lektura filozoficznych aforyzmów. 


  1. ZIMNE PRYSZNICE. 

Zimny prysznic z pewnością pozwoli zacząć Ci dzień z pełnią energii i dobrym samopoczuciem. Więcej na temat korzyści ekspozycji na zimno znajdziesz w moim poprzednim wpisie


  1. KAWA KULOODPORNA. 

To kawa, która m.in. zwiększa poziom energii, przyspiesza metabolizm, zapewnia sytość na wiele godzin, a także poprawia nastrój i samopoczucie. Podstawowe składniki: czarna kawa z ekspresu, łyżeczka oleju kokosowego, zwykłego masła lub masła klarowanego i oleju MCT. Moja kawa zawiera ponadto szczyptę cynamonu i świeżo zmielone kakao. 


  1. POST PRZERYWANY. 

Inaczej intermittent fasting (IF). Jest to forma spożywania posiłków umożliwiająca korzystanie z tkanki tłuszczowej jako głównego źródła energii. Zmniejsza uczucie głodu, zwiększa naturalną produkcję hormonu wzrostu, hamuje stany zapalne, wspiera autofagię i eliminuje chęć jedzenia słodyczy oraz węglowodanów. Osobiście stosuję model 16/8, 16 godzin postu i 8-godzinne okno żywieniowe. 

  1. MEDYTACJA WDZIĘCZNOŚCI. 

Zatrzymaj się na chwilę, zamknij oczy i skup uwagę na uczuciu wdzięczności. Za co jestem wdzięczny? Co sprawi, że mój dzień będzie udany? Podziękuj za fakt, że tu jesteś! 


  1. ODDECH OGNIA. 

Oddech ognia to metoda oddechowa Tony’ego Robbinsa, która pomoże Ci się rozbudzić i wejść w optymalny stan emocjonalny. 


  1. UZIEMIANIE. 

To jeden z najsilniejszych naturalnych antyoksydantów, jaki można dostarczyć organizmowi. Chodź bosymi stopami po naturalnym podłożu, ziemi lub trawie minimum 30 minut dziennie. Badania naukowe dowiodły, że uziemianie m.in. reguluje wydzielanie kortyzolu (hormonu stresu), poprawia jakość snu, neutralizuje nadmiar wolnych rodników, a także zmniejsza sztywność mięśni i odczuwanie bólu. 


  1. TRENING HIIT. 

To trening interwałowy o wysokiej intensywności, który przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej i zwiększa wzrost mięśni dzięki zdolności do produkowania ogromnych ilości hormonu wzrostu, który dodatkowo wpływa na wysoką efektywność psychofizyczną. 


  1. 6H/3H/3H. 

Trzy zasady służące dobrej higienie snu. Po pierwsze, na 6 godzin przed snem, a najlepiej 12 nie pij żadnych napojów pobudzających typu kawa, herbata, yerba mate. Po drugie, na 3 godziny przed snem nie spożywaj żadnych posiłków. Po trzecie, na 3 godziny przed snem nie korzystaj z urządzeń elektrycznych, albo używaj okularów do blokowania niebieskiego światła. 


  1. 5 ZWYCIĘSTW DZIENNIE. 

Cudowne narzędzie, tudzież proces, który znalazłem na blogu „Zen Jaskiniowca”, który z całego serca Wam polecam. 



EKSPERYMENTUJ I BAW SIĘ TYM!


Na sam koniec parę rad prosto z serca! Staraj się wprowadzać jeden nawyk-biohack na raz, stosuj zasadę małych kroków i notuj postępy! Pamiętaj, że w biohackingu nie ma jednej, właściwej ścieżki, którą należy podążać, dlatego eksperymentuj i baw się tym najpiękniejszym i najmądrzejszym urządzeniem jakim jest Twoje ciało i umysł! Dopasuj proces i narzędzia do siebie, do swojej niepowtarzalności i stylu życia. Za radą Mateusza z bloga biohaker.pl nie zapominaj ewaluować swoich biohackingowych rozwiązań, zadaj sobie następujące pytania: „Które działania są stratą energii, czasu i pieniędzy? Na co mój organizm reaguje najlepiej? Za które elementy, najbardziej mi się odwdzięcza?” 

Mocno wierzę, że odpowiednie biohackingowe narzędzia pomogą Tobie być człowiekiem zdrowszym i szczęśliwszym, że zwiększą jakość Twojego snu, a także usprawnią bystrość myślenia, mam nadzieję, że Twoje serce tętnić będzie witalną energią, i że na zawsze pożegnasz rozwalone poranki, poobiednie stany depresyjne i towarzyszące większości ludzi, uczucie zmęczenia i senności. Piękno ludzkiego doświadczenia pokazuje, że mamy wybór, pamiętaj, że wszystko zależy od Ciebie, dlatego EKSPERYMENTUJ i BAW SIĘ! BIOHACKUJ! 

Komentarze